Jarosław Krzyżanowski podsumował jesień w wykonaniu II zespołu KGHM Zagłębia
Zapraszamy do przeczytania obszernego wywiadu z trenerem drugiego zespołu KGHM Zagłębia Lubin, Jarosławem Krzyżanowskim, który podsumował pierwszą część historycznego dla naszej drużyny sezonu w eWinner 2 lidze.
24 lis 2022 15:01
Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.
Udostępnij
II drużyna
Trenerze, za nami dziewiętnaście spotkań w eWinner II lidze. Jakby Pan je ocenił ze swojej perspektywy?
- Oceniam je pozytywnie. Gdybyśmy kończyli tę rundę faktycznie po zakończeniu pierwszej części sezonu, czyli w momencie, gdy w tabeli byliśmy wyżej niż dziś, to byśmy śmiało mogli mówić o bardzo dobrej rundzie w naszym wykonaniu. Te dwa mecze, które zaliczają się już do rundy wiosennej, przegraliśmy, co spowodowało, że w tabeli spadliśmy niebezpiecznie nisko. Jednak jeśli odstawimy tabelę ligową na bok, to myślę, że powinniśmy patrzeć bardzo pozytywnie na potencjał naszego bardzo młodego zespołu. Oczywiście były mecze, w których występowali także zawodnicy grający na co dzień w pierwszej drużynie KGHM Zagłębia, jednakże w większości rundy, a szczególnie w jej drugiej części, graliśmy bardzo młodym składem i choć może wyniki nie były najlepsze, to jednak uważam, że dla tych chłopaków, dla nas jako sztabu szkoleniowego oraz dla całego Klubu, jest to ogromny kapitał i szansa na rozwój, który będzie mocno procentować w przyszłości. Wierzę, że ta przyszłość jest niedaleka, bo nie jest tajemnicą, że chcielibyśmy, by ci zawodnicy rozwijali się w szybkim tempie, by już w rundzie wiosennej mogli w pełni pokazywać swoje umiejętności.
Nowy sezon rozpoczęliście niemal równo miesiąc po ostatnim spotkaniu ligowym w III lidze przeciwko Piastowi Żmigród. Jaki wpływ na przygotowania miała tak krótka przerwa między sezonami?
- Można powiedzieć, że sami sobie taki los sprawiliśmy tym awansem. A tak już całkiem poważnie, to byliśmy na taką ewentualność przygotowani. Mając świadomość, że trudna runda wiosenna w III lidze, dająca nam jednak wiele satysfakcji i ostatecznie końcowy sukces w postaci awansu do eWinner II ligi sprawiła, że z większą energią najpierw poszliśmy na bardzo krótkie urlopy, które trwały zaledwie kilka dni, a następnie wróciliśmy do pracy. Mieliśmy cały czas tą świadomość, że nie będziemy mieli dłuższego czasu na przygotowania do nowego sezonu. Wraz z moim sztabem podjęliśmy decyzję o tym, że nasze przygotowania do nowego sezonu odbędą się w ekspresowym tempie. Chciałbym jednak przy tej okazji dodać, że byliśmy do tej sytuacji odpowiednio przygotowani i spokojnie przystąpiliśmy do pierwszego ligowego meczu z Pogonią Siedlce.
Awans na szczebel centralny wiązał się również z tym, że swoje domowe spotkania rozgrywaliście nie na boisku nr 4 jak to miało miejsce do tej pory, a na głównej płycie Stadionu Zagłębia. Czy według Pana była to dodatkowa motywacja dla tych zawodników, czy czuć było presję z tym związaną?
- Niewątpliwie zagranie na głównym stadionie, w każdej drużynie i w każdym klubie, zwłaszcza gdy taką szansę otrzymują zespoły rezerw bądź drużyny młodzieżowe, jest niezwykłym wydarzeniem przede wszystkim dla samych zawodników. Na początku można było w młodych zawodnikach dostrzec tremę związaną z możliwością gry na płycie głównej Stadionu Zagłębia. Myślę, że z meczu na mecz, już tej tremy ubywało. Po samych zawodnikach było widać, że zdołali się w pewnym momencie oswoić z otrzymaną szansą. Gra na takim stadionie jak nasz, jest także według mnie motywująca dla naszych przeciwników, bo wszystkie drużyny, które do nas przyjeżdżają, są mocno zmobilizowane, bo nie zawsze mają możliwość grać na tego typu stadionie. Wśród obecnych drużyn, tego typu obiektem poza nami, może się pochwalić tylko Motor Lublin. Dlatego śmiało mogę stwierdzić, że ta gra na stadionie działała mobilizująco zarówno dla naszych młodych zawodników, jak i dla graczy rywala My jako drużyna jesteśmy szczęśliwi, że rozgrywamy swoje domowe spotkania na głównej płycie, bo cała otoczka i atmosfera są zdecydowanie inne niż dotychczas. Oczywiście chcielibyśmy, by kibiców na naszych meczach było jeszcze więcej, ale najważniejszą rzeczą dla nas jest to, by prezentować jak najlepszą piłkę.
Tak jak wspominał Pan w przedsezonowym wywiadzie, zespół rezerw jest ostatnim przystankiem dla zawodników naszej akademii w drodze do pierwszej drużyny. Ta runda idealnie pokazała, że obrana przez Was droga jest dobra, bowiem do pierwszego zespołu trafili i zaakcentowali dość mocno swoją obecność m. in. Bartłomiej Kłudka czy Rafał Adamski.
- Myślę, że wszyscy trenerzy, którzy pracują w AP KGHM Zagłębie, którzy mieli bądź mają możliwość pracy z zawodnikami, trafiającymi do pierwszego zespołu, mogą czuć z tego powodu dużą satysfakcję oraz dumę. Tak się stało, że do pierwszej drużyny w tym sezonie trafili i zaznaczyli swoją obecność wspomniani Rafał Adamski i Bartłomiej Kłudka, a także Filip Kocaba, który pod koniec rundy wszedł do drużyny, zbierając przy tym swoje minuty na boisku. To jest właśnie cel naszej akademii, by ci chłopcy zasilali szeregi pierwszego zespołu. Dziś widzimy, że różnica między III a II ligą jest ogromna i jeśli chcemy rozwijać tych młodych piłkarzy, a oczywiście chcemy, bo to jest naszym zadaniem, to gra w tej lidze jest idealna dla rozwoju. Grają tu zespoły, które posiadają w swoich szeregach bardzo doświadczonych i jakościowych zawodników.
Awans do eWinner II ligi nie zmienił Pana filozofii, jaką jest dalsze wprowadzanie młodych graczy do drużyny. Na liście graczy, którzy zadebiutowali w tym sezonie w seniorskiej piłce, byli także dwaj gracze z rocznika 2007, Mateusz Dziewiatowski oraz Cyprian Popielec.
- Nasz zespół jest tak budowany, że jest oparty w 90% na młodzieżowcach. W jego skład którego wchodzą zawodnicy, którzy jeszcze niedawno grali na poziomie Centralnej Ligi Juniorów. W związku z tym, że trenerzy pierwszego zespołu, a konkretnie trener Piotr Stokowiec, chętnie sięgał po naszych młodych zawodników, to kolejni gracze, u których wiedzieliśmy, że prezentują odpowiedni poziom, dostawali od nasz szansę pokazania się na drugoligowych boiskach. W naszej akademii dzięki tej rotacji, jest duża grupa juniorów, która miała okazję nabierać już doświadczenia w różnym stopniu w piłce seniorskiej i tak samo do tej grupy dołączyliśmy wspomnianych w pytaniu zawodników. Chcieliśmy pokazać, że mamy w swoich szeregach dwóch młodych, bardzo zdolnych graczy, młodzieżowych reprezentantów kraju, którzy też mocno akcentują swoją grę w Centralnej Lidze Juniorów. Dostali od nas dotychczas niewielkie ilości minut, lecz mamy świadomość, że są to zawodnicy bardzo utalentowani ze sporym potencjałem i uważam, że w tym oraz kolejnym sezonie zapracują sobie na otrzymanie kolejnych szans na boisku.
Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, to po wygranej na inaugurację z Pogonią Siedlce, przyszła seria trzech kolejnych porażek. Jednakże po meczu ze Zniczem Pruszków, rozpoczęliście serię 5 kolejnych zwycięstw. Czy według Pana wygrana z Lechem II Poznań w ostatniej akcji meczu miała duży wpływ na to oraz na morale zawodników, a co za tym idzie znakomitą serię w waszym wykonaniu? Czy może inny mecz miał wpływ na to co wówczas się wydarzyło?
- Można powiedzieć, że sezon rozpoczęliśmy dobrze, bo od wygranej z Pogonią Siedlce. Był to trudny mecz, który był dla nas jednocześnie pierwszym przetarciem w tej lidze i na pewno wtedy dopiero ją poznawaliśmy i sami też, choć analizowaliśmy wszystkie zespoły, to nie wiedzieliśmy wciąż do końca czego możemy się spodziewać. Dopiero na boisku przekonaliśmy się, jak bardzo ta liga jest trudna i jak się w niej będzie grało. Po serii trzech spotkań bez punktów przyszedł mecz z Lechem II Poznań, choć ja bym nie upatrywał w tym spotkaniu tego największego przełomu. Uważam, że kolejny mecz, rozegrany w Puławach, był jednym z lepszych spotkań, które zagraliśmy. Na bardzo trudnym terenie z bardzo dobrym przeciwnikiem, w zasadzie można powiedzieć, że przez większość czasu gry kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe i naprawdę pokazaliśmy bardzo dużo jakości i bardzo dobrą piłkę. Trzy punkty zdobyte w Puławach dały nam wiarę, że rzeczywiście możemy wygrywać także na wyjeździe. Uważam, że to nas mocno zbudowało, dzięki czemu zanotowaliśmy tę serię pięciu kolejnych wygranych, która podbudowała psychicznie naszą drużynę, co dało w pewnym momencie awans na trzecią lokatę w tabeli. Tacy zmotywowani pojechaliśmy do lidera z Kołobrzegu, gdzie też chcieliśmy przechylić ten mecz na swoją korzyść i go wygrać. Tam jednak przegraliśmy, po czym przyszła seria jeszcze dwóch kolejnych porażek. Po przegranej z Polonią Warszawa, znów udało nam się zgarnąć komplet punktów, w meczu z Garbarnią Kraków, który jednocześnie, jak się okazało, był naszym ostatnim tegorocznym zwycięstwem. W późniejszym okresie częściej to rywale okazywali się lepszym zespołem. Wspominam o tym, ponieważ myślę, że one nas dużo nauczyły i z nich właśnie chcemy wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. Analizujemy to mocno i jestem przekonany, że to też zaowocuje w rundzie wiosennej i jeśli będziemy grali takie mecze na styku, to będziemy w tych spotkaniach zwyciężać.
Pod koniec rundy zmagaliście się z różnego rodzaju problemami kadrowi, takimi jak awans kilku wspomnianych wcześniej zawodników do pierwszego zespołu, czy kilkoma kontuzjami. Jaki to według Pana miało wpływ na końcowy wynik drużyny na koniec 2022 roku?
- Na pewno ci zawodnicy, którzy awansowali wyżej, byli kluczowi naszego zespołu, ale kiedy oni stają się zawodnikami pierwszego zespołu, to my oczywiście nie będziemy narzekać, że ich nie ma. Będziemy się zawsze cieszyć z powodu ich rozwoju. Dzięki temu, że zawodnicy trafiają do pierwszej drużyny, my możemy odkrywać następnych piłkarzy. I tak było, bo w ich miejsce wchodzili kolejni zawodnicy, głównie juniorzy, którzy nie są już dziś anonimowi i w tej lidze zafunkcjonowali. Różnica między rozgrywkami juniorskimi a seniorskimi jest ogromna, a my dodatkowo w tym sezonie gramy na szczeblu centralnym. W trakcie rundy mówiłem, że nie godzimy się na te porażki, które nam się przytrafiały. Chcemy w każdym spotkaniu wygrywać i myślę, że z czasem, z każdym meczem, ci zawodnicy będą rosnąć.
Z perspektywy całej rundy, z czego jest Pan najbardziej zadowolony, a jakie aspekty chciałby Pan poprawić w okresie przygotowawczym?
- Na pewno zadowolony jestem z rotacji, bowiem w tej rundzie w naszym zespole zagrało łącznie 38 zawodników. Była grupa zawodników, która schodziła do nas z pierwszej drużyny KGHM Zagłębia, ale przede wszystkim ten zespół, tak jak wcześniej wspominałem, głównie tworzyli młodzi zawodnicy i myślę, że z tego jesteśmy najbardziej zadowoleni. Na pewno także możemy być zadowoleni z faktu, że długimi fragmentami, patrząc z perspektywy całej rundy, nie byliśmy zespołem, który stawał z tyłu i bronił się, oczekując jedynie na błędy przeciwnika i co za tym idzie, szukając swoich szans po kontratakach. Staraliśmy się przenieść sposób gry, który jest nauczany w akademii i który my preferowaliśmy grając jeszcze w III lidze. Staraliśmy się to wszystko przenieść na poziom drugoligowy. Oczywiście, efekt tego bywał różny, bo potencjał drużyn grających na co dzień w II lidze jest zdecydowanie lepszy i są to drużyny, które mają naprawdę duże umiejętności. Ale możemy śmiało stwierdzić, że były mecze, w których pokazywaliśmy dobrą piłkę. I nie tylko ja o tym mogę powiedzieć, bo były takie głosy także z wielu różnych stron. Słyszeliśmy, że nasz zespół ma dużo jakości i swoje DNA, który cechuje fakt posiadania piłki i kreowania sobie różnych pozycji do uderzenia. Co do rzeczy, które chcielibyśmy poprawić wraz z trenerem Pawłem Sochackim, to na pewno finalizacja naszych akcji. Jednak największą naszą bolączką jest gra defensywna całego zespołu. Będziemy się mocno nad tym problemem pochylać i pracować nad nim w okresie przygotowawczym. Jako zespół, by poprawić ten problem, musimy popracować nad kompaktowością i reakcją po stracie piłki, czy ustawianiem się, gdy rywal ma ją w posiadaniu. Myślę, że gdyby dzisiaj do tych zawodników, których mamy do dyspozycji, doszedłby jeden zawodnik doświadczony i ograny na poziomie seniorskim, to od jego skutecznej gry defensywnej mogliby się uczyć ci nasi młodzi defensorzy. Na pewno efekt byłby zdecydowanie dla nas lepszy i tych bramek byśmy tak dużo nie stracili. Dodatkowo kontuzje Damiana Oko, który złapał ją jeszcze w III lidze, na którego zresztą liczę, że już w przerwie zimowej do nas wróci i wzmocni nasz środek obrony, a także Kacpra Lepczyńskiego, który jest zawodnikiem pierwszego zespołu, ale grał u nas sporo meczów i na pewno, dopóki grał, to ta nasza gra defensywna wyglądała nieźle. Na pewno, jeśli do nich dwóch dołożymy naszą czwórkę pozostałych, młodych obrońców, to jestem przekonany, że razem by bardzo dobrze funkcjonowali. Wiem również, że mają oni sporo jakości, by grać na tym poziomie, lecz jednak na tym etapie kariery brakuje im jeszcze pewnego doświadczenia i na tej pozycji musimy mieć zawodnika, który jest doświadczony na seniorskim poziomie. Zdecydowana większość zespołów takich zawodników w obronie właśnie ma. My ostatnich 10 ligowych spotkań graliśmy samymi młodymi zawodnikami na środku obrony, no i to też miało jakiś wpływ na ilość straconych bramek, choć jak podkreślam, to nie jest problem tylko i wyłącznie dotyczący środkowych obrońców, ale problem tkwił w całej naszej grze defensywnej.
Patrząc na wszystkie z rozegranych dziewiętnastu spotkań, któreś z nich najbardziej zapadło Panu w pamięci?
- Dla mnie najlepszy mecz, jeśli chodzi o kulturę gry, o to jak chcieliśmy grać i jak rozgrywaliśmy piłkę, to na pewno ten mecz z Wisłą Puławy. Widać było wówczas, że ten nasz młody zespół cechowała duża boiskowa dojrzałość i tak naprawdę na tle bardzo dobrego jakościowego zespołu jakim jest Wisła. Mieliśmy pełną kontrolę nad tym spotkaniem. Do samego końca nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na zbyt wiele i to było na pewno dla nas budujące. Na pewno też mogę powiedzieć o pierwszych dwudziestu minutach w wyjazdowym spotkaniu z KKS-em Kalisz. Niestety dla nas tylko te 20 minut. Jeśli miałbym szukać jeszcze pozytywów z tego meczu, to na pewno mimo wszystko zagraliśmy dosyć dobrą drugą część spotkania. W tym meczu mieliśmy jednak 15 minut zastoju, co rywal w pełni wykorzystał. Kaliszanie udowodnili już nie raz w tym sezonie, że są silnym zespołem, któremu nie straszne są także drużyny z PKO BP Ekstraklasy, co pokazali w Fortuna Pucharze Polski. Jednak dla nas te pierwsze minuty w tym spotkaniu były na pewno bardzo budujące, ponieważ zdominowaliśmy przeciwnika, zdobywając przy tym dwie bramki. Po tym do głosu doszli jednak rywale. Trzecim takim meczem był też wyjazd do Krakowa na spotkanie z Garbarnią, gdzie zagraliśmy na dużej intensywności, przy wysokiej kulturze gry oraz skutecznej realizacji założeń taktycznych. A warto przypomnieć, że pojechaliśmy tam bardzo młodym składem z ośmioma juniorami w podstawowym składzie. Zawodnicy zagrali z pełnym poświęceniem przeciwko zespołowi, który, choć jest nisko w tabeli, to według mnie jest jedną z lepiej grających w piłkę drużyn w naszej lidze. My jednak nie pozwoliliśmy rywalom w tym meczu na zbyt wiele, co właśnie jest dowodem na skuteczną realizację naszych założeń taktycznych. Na pewno chcielibyśmy, by takie mecze, z taką intensywnością oraz skutecznością, były jak najczęściej.
Na koniec, czego możemy życzyć Panu oraz całej drużynie przed rundą wiosenną?
- Myślę, że spokojnej pracy dla naszego sztabu oraz dla zawodników. Warunki do pracy mamy komfortowe, co daje duże możliwości do dalszego rozwoju dla nas wszystkich. Na pewno także spokoju oraz zapewnienia sobie możliwie jak najszybszego utrzymania w lidze, byśmy mogli grać na większym luzie, bez większej presji wyniku, bo jeśli jej nie będzie, to jestem przekonany, że ci zawodnicy będą pokazywać jeszcze większe umiejętności. Chcielibyśmy, by do tej już sporej grupy młodych zawodników, którzy są już w pierwszym zespole, trafili spod naszej ręki kolejni piłkarze.