Weekend wypożyczonych / Inne / KGHM Zagłębie Lubin
Weekend wypożyczonych 23 kwi

Weekend wypożyczonych

Minione dni w rozgrywkach Ekstraklasy, I i II ligi stały pod znakiem wypożyczonych z Zagłębia piłkarzy. Wszyscy bowiem wyszli w pierwszych składach swoich zespołów na ligowe spotkania, a jeden z nich - Artur Siemaszko - stał się bohaterem swojej drużyny.

23 kwi 2018 10:47

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin

Udostępnij

Inne

Najwięcej zawodników wypożyczonych z Zagłębia gra obecnie na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Cała trójka - Dominik Jończy, Sebastian Bonecki i Artur Siemaszko zagrała w sobotę i niedzielę od pierwszej minuty.

Swój debiut w nowych barwach zaliczył Dominik Jończy. 21-letni stoper wyszedł w podstawowym składzie na wyjazdowe spotkanie z Olimpią Grudziądz i rozegrał pełne 90 minut. Jego Chojniczanka wygrała 1:0 po bramce Macieja Górskiego i zanotowała dopiero drugie zwycięstwo w tym roku kalendarzowym. Tym samym wciąż jest w grze o awans do Lotto Ekstraklasy.

W tym roku o kilka miejsc w tabeli w dół przesunęła się natomiast Odra Opole. Sebastian Bonecki po raz kolejny w ostatnich miesiącach wyszedł w pierwszym składzie beniaminka na wyjazdowe spotkanie ze Stalą Mielec. Opuścił boisko na kwadrans przed końcem, gdy Odra prowadziła 1:0. Po chwili swojego drugiego gola w tym meczu dołożył jeszcze Szymon Skrzypczak i wydawało się, że goście wygrają swój pierwszy mecz w tym roku. Stal jednak zdołała wyrównać w ostatnich minutach i skończyło się wynikiem 2:2.

Z kolei gwiazdą minionej kolejki I ligi był Artur Siemaszko. Napastnik Stomilu Olsztyn strzelił 2 bramki i zapewnił swojej drużynie bardzo ważne zwycięstwo z Puszczą Niepołomice. Dzięki temu Stomil wciąż jest w grze o utrzymanie na zapleczu Lotto Ekstraklasy.

Od pierwszej minuty zagrał również Adam Buksa, który w bezbramkowo zremisowanym meczu z Piastem Gliwice spędził na boisku w barwach Pogoni Szczecin 67 minut.

W II lidze natomiast od pierwszej minuty na mecz ze Zniczem Pruszków (również po raz pierwszy w tym roku) wyszedł Karol Żmijewski. "Żmijka" spędził na murawie 74 minuty, a jego Warta zremisowała 1:1 i wciąż jest w ligowej czołówce.